Dominujący motyw, we wszystkich kategoriach filmów zgłoszonych do tegorocznej edycji konkursy Heart of Europe, to sposób opowiadania historii, przestawiania świata, przeszłości i teraźniejszości z perspektywy pojedynczego człowieka. Nawet wielkie wydarzenia historyczne, społeczne czy współczesne są pokazywane z punktu widzenia jednostki i jej losu. Często trudnego czy nawet tragicznego. Wchodząc w historię bohaterów dotykamy historii narodów całego regionu. A śledząc los pojedynczego człowieka łatwiej zrozumieć co przeżywa społeczność czy naród.Kluczem do tegorocznej edycji jest słowo „tożsamość”, jednak rozumiana bardzo szeroko. A motywem przewodnim jest celebrowanie tego co rodzime. Od sztuki, kultury, historii, po sport. Od wielkich postaci historycznych, po bohaterów życia codziennego. W wielu produkcjach pojawia się też historia, ale raczej jako tło do opowiadanych ludzkich dramatów. - Wszystkie telewizje zgłosiły filmy, które ich zdaniem w tym momencie są najważniejsze, a najważniejsze są sprawy bliskie ludziom – mówi Anna Kowalewska-Onaszkiewicz, jurorka sekcji filmów fabularnych. Na przykład film bułgarski „Połączenie” opowiada o miłości nastolatków w czasach mediów społecznościowych czyli porusza temat niezwykle aktualny i bliski wielu osobom. Z kolei słowacka ekranizacja powieści „Józef Mak” z początków XX wieku skupia się na życiu wewnętrznym bohatera co jest bliższe dla współczesnego widza. Ale jest też ubraną w kostium historyczny, opowieścią bardzo aktualną: o emigracji, o szukaniu swojego miejsca w świecie. Ta produkcja udowadnia, że nawet decydując się na ekranizację powieści historycznej można ją pokazać w sposób kameralny, psychologiczny. To co cieszy, to fakt, że nawet duże produkcje historyczne znalazły nową, współczesną i bardziej kameralną formułę, atrakcyjną dla widza telewizyjnego – kino historyczne nie zamyka się w tradycyjnej formie, ale szuka nowego wyrazu. Bolesne fakty z nieodległej historii pokazywane są zawsze przez pryzmat konkretnych ludzi. Na przykład historia zamordowania siedmiu strażników w Miednikach w 1991 roku przez rosyjskich milicjantów w litewskim filmie ”Posterunek o świcie” czy polski film „Babilon. Raport o stanie wojennym” opowiadający historię bohatera inspirowanego postacią Grzegorza Przemyka i tragicznych wydarzeń z 1982 roku. - Ciekawym trendem tematycznym jest przypominanie czy wręcz odkrywanie zapomnianych postaci od artystów, pisarzy, po działaczy społecznych – mówi Aleksandra Prokopiuk, jurorka sekcji dokumentalnej. Na przykład dokument „Łesia Ukrainka“, o osiadłej na Węgrzech poetce ukraińskiej czy czeski „Toyen. Baronessa surrealizmu“, o awangardowej malarce, która była Czeszką, ale zrobiła karierę w Paryżu, i we Francji jest bardziej znana niż we własnym kraju. Sięganie po bohaterów, którzy zagubili się na kartach historii to interesujący sposób na pokazanie naszej wschodnioeuropejskiej tożsamości i dumy z tych interesujących ludzi, którzy się na tych ziemiach urodzili i ukształtowali. Wśród postaci bardziej znanych ciekawym przykładem był ośmioodcinkowy serial dokumentalny „Droga do triumfu. Jan Karol Chodkiewicz” o postaci, którą znamy z historii, ale niewiele o niej w gruncie rzeczy wiemy. Tymczasem film opowiadał o Chodkiewiczu w sposób tak dynamiczny, że widz chce czy nie chce jest wciągnięty w jego losy. - Warto podkreślić że wszystkie zgłoszone filmy fabularne były w tym roku na bardzo wysokim poziomie artystycznym i w niczym nie ustępują filmom kinowym – dodaje Anna Kowalewska-Onaszkiewicz. Nie są to zwykłe produkcje telewizyjne, ale bardzo dojrzałe, wysmakowane artystycznie obrazy.